|
Aby tradycji stało się zadość i w tym roku członkowie i sympatycy Towarzystwa Przyjaciół Radzymina wyjechali na czterodniową wycieczkę w święto Bożego Ciała, tym razem na Warmię i Mazury.
Najpierw jednak zatrzymaliśmy się w Myszyńcu, który jest uważany za symboliczną stolicę Kurpi, które obejmują teren dwóch puszcz mazowieckich: Puszczy Białej i Puszczy Zielonej ( zwanej Kurpiowską ).
To w Myszyńcu właśnie uczestniczyliśmy w najsłynniejszej procesji kurpiowskiej. Parafia pw. Trójcy Przenajświętszej należy do diecezji łomżyńskiej. Miejscowy kościół jest kolegiatą oraz Bazyliką mniejszą.
Neogotycki kościół z dwiema wieżami nazywany jest ”Katedrą Kurpiowską”. Tysiące Kurpiów i gości przeszło w barwnej procesji Bożego Ciała pod hasłem „Kto ma Chrystusa, ma wszystko”.
Potem odwiedziliśmy Szczytno – malowniczo położone pomiędzy jeziorami miasteczko ze słynnym zamkiem opisywanym w powieści Sienkiewicza „Krzyżacy”.
Zamek krzyżacki, a raczej pozostałości jego zachodniego skrzydła, są centralnym punktem miasta.
Kiedyś ważny ośrodek administracyjny i militarny Prus Książęcych. Obecnie mury zamkowe zabezpieczone w postaci trwałej ruiny, zamykają od zachodu czworoboczny dziedziniec ratusza miejskiego, zbudowanego w miejscu starego zamku.
Dziś zamek to wizytówka miasta, która skupia wokół siebie nowe pokolenia mieszkańców.
W Szczytnie młodzieńcze lata swojego życia spędził Krzysztof Klenczon. To stąd wyruszył w świat z gitarą. To jedna z najważniejszych postaci dla polskiego Big Beatu. Autor takich hitów jak „Nikt na świecie nie wie”, „Wróćmy nad jeziora”, „Kwiaty we włosach”, ale również pieśni „Biały Krzyż”. Szczytno stało się jego domem i tu zawsze chętnie wracał.
Muzyk przypomina o swojej obecności pomnikiem na pasażu w pobliżu plaży miejskiej.
Słońce chyliło się już ku zachodowi, kiedy dotarliśmy do naszego noclegowego miejsca, czyli Ośrodka Wczasowego Bęsia koło Biskupca. Położony jest on na szlaku turystycznym między Świętą Lipką, Gierłożą i Mrągowem. Znajduje się w malowniczej okolicy w starym parku, tuż nad brzegiem jeziora, gdzie każdy turysta znajdzie ciszę i spokój, miłą atmosferę, dobrą obsługę i smaczne jedzonko.
Późnym wieczorem, jak za dawnych harcerskich czasów, zasiedliśmy wokół ogniska i śpiewaliśmy harcerskie piosenki.
Drugi dzień naszej wycieczki zaczęliśmy od wizyty w Lidzbarku Warmińskim, który przywitał nas piękną pogodą. To miasto od wieków określane jest perłą Warmii. Jego niewątpliwą atrakcją jest zamek biskupów – jeden z cenniejszych zabytków architektury gotyckiej w Polsce.
Zamek, bajkowo położony w widłach rzek Łyny i Symsarny, stanowi historyczne Przedzamcze rezydencji biskupów warmińskich. Wybudowany na planie czworoboku, z potężną wieżą w narożu, dziedzińcem z arkadowymi krużgankami, jest najcenniejszym, widzialnym świadectwem historii Warmii i Mazur.
Wśród rezydujących tu biskupów byli wybitni uczeni, humaniści, m.in. Marcin Kromer, Jan Dantyszek, czy Ignacy Krasicki – książę poetów polskich. Wśród mieszkańców był też – pełniący funkcję lekarza biskupów – Mikołaj Kopernik.
Dzisiaj w części zamku mieści się wytworny Hotel Krasicki, który też mieliśmy okazję zwiedzić.
Następnie udaliśmy się do Stoczka Klasztornego, gdzie znajduje się Sanktuarium Matki Pokoju.
Wielkim czcicielem Bożej Matki i dobrodziejem Stoczka był Prymas Polski Kardynał Stefan Wyszyński. Internowany przez władze komunistyczne i uwięziony w opuszczonym i zimnym klasztorze w latach 1953 – 1954.
To tu złożył Akt Osobistego Oddania się Matce Bożej. W klasztorze mieści się Izba Pamięci ku czci Prymasa, cela i kaplica więzienna.
Opiekunami Sanktuarium w Stoczku od 1957 roku są Księża Marianie.
Na tej wizycie zakończyliśmy drugi dzień naszego zwiedzania.
Trzeciego dnia, równie pięknego jak poprzednie, pojechaliśmy do Buczyńca, aby popłynąć „statkiem po trawie”, czyli śluzami i pochylniami Kanału Ostródzko – Elbląskiego. Podczas rejsu poznaliśmy unikatowy system pochylni i hydrotechniki, czyli jedyny w swoim rodzaju system przemieszczania statków po „suchym” grzbiecie pochylni, a wszystko w malowniczych okolicznościach przyrody.
Ten cud techniki naprawdę warty jest zobaczenia.
Po trzygodzinnym rejsie pomknęliśmy na zwiedzanie Grunwaldu – nie tylko Pola Bitwy, ale i nowoczesnego muzeum.
O najsłynniejszej bitwie średniowiecza nikomu opowiadać nie potrzeba, ale warto zobaczyć na żywo to miejsce, bo dostarcza ono naprawdę wielu emocji.
Po pokonaniu wielu kilometrów trasy wróciliśmy do naszej Bęsi, bo czas było odpocząć.
W ostatnim dniu, czyli w niedzielę udaliśmy się do Świętej Lipki, aby w Sanktuarium Maryjnym uczestniczyć w Mszy św. i wysłuchać krótkiego koncertu organowego.
Ta niewielka miejscowość przyciąga rzesze pielgrzymów, około 100 tys. rocznie. Z tego względu Święta Lipka często nazywana jest „Częstochową Północy”.
W skład kompleksu klasztornego wchodzi bazylika, krużganki i dom zakonny ojców jezuitów.
W bazylice możemy podziwiać barokowe organy z ruchomymi figurkami, wykonane w 1721 roku. Na ołtarzu głównym znajduje się obraz Matki Boskiej Świętolipskiej.
Święta Lipka to także obiekt zabytkowy niezwykłej wartości, zaliczany do najwspanialszych okazów późnego baroku w Polsce.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze w Reszlu, gdzie znajduje się kolejny zamek krzyżacki.
Piękna ta nasza Polska!
Wycieczka bogata w program, świetnie zorganizowana, dobiegła końca. Pozostaje nam tylko podziękować organizatorom, a przede wszystkim Panu Zbigniewowi Tomczykowi i z niecierpliwością czekać na kolejną taką atrakcję.
Do zobaczenia więc na kolejnym szlaku turystycznym.
|